Bunt? Pogadać tylko chcemy ;)

Piachu

Wyobraźcie sobie, że jesteście rodzicami dziecka, które w przedzień świąt Bożego Narodzenia zadaje Wam pytanie: "Czy Św. Mikołaj naprawdę istnieje?" + ewentualnie "... bo dzieci w przedszkolu mówią, że go nie ma". Jak zareagujecie? Powiecie mu prawdę czy spróbujecie ją nagiąć? Potem odnieście się do reszty wyimaginowanych postaci/symboli z kultury światowej oraz do jakiego stopnia, wieku powinniśmy rozwijać dzieciom wyobraźnię.

olcia:)

Pamiętam jak strasznie płakałam gdy dotarła do mnie ta straszna wiadomość, że mikołaj nie istnieje. Cała moja rodzina próbowała jak najdłużej upewniać mnie, że mikołaj instnieje nawet zatrudnili jako mikołaja kumpla od mojego brata:) Było tak wspaniale aż pewnego wieczoru podsłuchałam rozmowe: - Michał a co my kupimy Oli na mikołaja? I w tym momencie zawalił się mój swiat... Jestem za tym aby dzieci wierzyły w to bo stwarza to taką niepowtarzalną atmosfere. Mi to się zawsze bardzo podobało. A teraz mam frajde jak szukam prezentów od mikołaja z dzieciakami od mojego brata. Tylko co bedzie jak sie dowiedzą o tym, że go nie ma:( Będe złą ciocią Olą

Artur 666 · Gość

Ja zawsze wiedziałem że starsi podkładali mi "ekszynmena" pod drzwi. Ciastka dla mikołaja mieszałem z koką, a do mleka nalewałem środek przeczyszczający.

MW

Koka i kola pasują do Mikołaja Coca-Coli. Myślę, że nie warto w niego wierzyć. Dawanie prezentów może być, lecz tylko, gdy rozwija ,,ofiarę''. Książka od ulubieńca jest dla mnie przykładem z przyszłości, prawdopodobnie innej, niż będzie, ale to nie ma jeszcze znaczenia.

Moja rodzina nie miała takich tradycji. Pamiętam, że krócej niż 3 lat ktokolwiek tam daje prezenty ok. 7 grudnia. A o Mikołaju, w którego kościele jest napisane, że Mahomet jest prorokiem, też nic nie mówili. Więc tracenie wiary w jakiegokolwiek św. Mikołaja nie jest potrzebne, gdyż nie mniej naturalne może być to, że takiego nie było, niż to, że był.

nata ;)

a mi sie zawsze bardzo podobalo wierzenie w swietego mikolaja. i powiem wam szczerze nawet w zeszlym roku bylam zaproszona do malej sasiadki, do ktorej mikolaj przyszedl i tak fajnie bylo Smile

dowiedzialam sie nhmm... nie wiem kiedy, nie bylo to dla mnie jakims specjalny szokiem, tyle wiem. i bede mowila moim dzieciom na poczatku ze mikolaj stnieje, bo jak Ola powiedziala robi to ze swiat i 6 grudnia takie fajne, bajkowe dni. Wczoraj np. rodzice zapytali mi sie co chce zeby mi MIkolaj przyniosl i zebym list napisala Wink

oczywiscie bylo to w zartach, ale tak fajnie sie poczulam i lis oczywiscie napisz e Smile

)